wtorek, 3 grudnia 2013

Od więc się zadnia nie zaczyna ale ja zacznę bo jakoś muszę zacząć a na daną chwilę nic innego mi do głowy nie przychodzi . Więc mamy już grudzień i święta za pasem. Trzeba pomyśleć o jakiś przygotowaniach świątecznych. Prezenty dla córki i wnusi już mam,  dla zięcia też (on lubi polskie słodycze więc z nim najmniejszy problem) , my z mężem robimy sobie prezenty w tedy kiedy coś potrzebujemy, ja dostałam nowy polar a mąż nowy plecak tak już z okazji świąt .Prezenty dla dzieci chcę podać przez ojca mojego zięcia  bo prawdo podobnie ma jechać do nich i oby tak było bo paczka na pewno nie była by tania i już musiałam bym ją wysłać. Z przeprowadzką u nich się co chwila  przesuwa ale tak już jest z remontami ,że niosą same niespodzianki i to zazwyczaj niezbyt miłe tym bardziej ,że pomocy za wielkiej nie mają.  Święta czekają mnie smutne bo będziemy sami ale cóż nic na to nie poradzę siła wyższa . Ja zawsze pracuję w okresie między świętami i nie ma mowy o jakimś wolnym więc (znowu to więc )  o wyjeździe do nich nie ma mowy i nie zostawię samych rodziców w taki czas. W sobotę chcę już robić uszka , w następną piec pierniki a jeszcze następną ciastka z piwa . Muszę również pomyśleć o jakiś porządkach i te nieszczęsne okna mnie czekają , jak ja nie lubię ich myć brrrrrrrrrrrry.Trochę by wypadało ozdobić mieszkanie w jakieś świąteczne cudeńka ,żeby nadać odpowiedni klimat . Tak więc ( chyba mnie to słowo dzisiaj prześladuje :) ) harmonogram mam ułożony tylko czy wystarczy mi samozaparcia ,żeby go wykonać bo ostatnio strasznie leniwa jestem nawet swoje xxx odpuściłam . Chyba zapadam w sen zimowy jak niedźwiedź , robię tylko to co muszę i to też z oporami . Żeby mi się chciało tak jak mi się nie chce to było by super . I tym optymistycznym wywodem  kończę dzisiejszy wpis . PA