poniedziałek, 10 lutego 2014
I co tu napisać? Piękną mamy wiosnę tej zimy i oby tak już zostało. Jutro idę do pracy po paru dniach urlopu, który był na złapanie oddechu . Moja córka już prawie dwa lata mieszka poza domem a ja nie mogę się dalej przyzwyczaić. Dzień bez rozmowy z nią to dla mnie dzień stracony. Mam na siebie nerwy za to,że jestem uzależniona od tych rozmów. Jak dzwoni zostawiam wszystko i lecę odebrać ,żeby tylko nie czekała a jak nie mogę to mam poczucie winy, że mnie nie było i takie tam. Wiem ,że to nie jest normalne . Złoszczę się na siebie . Wiem ,że moje życie nie może być podporządkowane jej dzwonieniu ale nie potrafię zagłuszyć w sobie wyrzutów, że nie mogłam odebrać . Muszę ją usłyszeć i zobaczyć , małą również . Czekam z niecierpliwością kiedy się odezwie ,mąż widzę podobnie, potrafi zadzwonić z pracy ,żeby dowiedzieć się czy ona się odezwała . Tęsknimy . Odległość jest duża i bardzo rzadko się widzimy . Wiem tylko jedno ,że razem to byś my nie mogły mieszkać ale mogło by być ciut bliżej. Potrafimy się posprzeczać i przez skypa ale bez tych naszych codziennych rozmów dzień nie jest 100%.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Twoje telefony to nie uzależnienie to miłość i tęsknota
OdpowiedzUsuńa wiosna może się już zaczynać i rozwijać :)
pozdrawiam Cię serdecznie :)
czekam z niecierpliwością i na rozmowy i na wiosnę pozdrawiam :)
UsuńCzy to nie uzależnienie?? Nie dziwię się. Masz jedyne dziecko, a w dodatku córcię to i miłość ogromna, i tęsknota. Pozdrawiam serdecznie :) Maya
OdpowiedzUsuńchyba masz rację pozdrawiam
Usuń