czwartek, 14 lutego 2013

Drugi odstresowacz się wyszywa, co prawda trochę wolniej ale się robi. Zima jakoś nie chce odpuścić . Wczoraj napadało tyle śniegu, że łopata do odśnieżania poszła w ruch nawet dwa razy . Dzisiaj znowu mglisto , wilgotno i błotniście  -też źle. Po prostu nie dogodzisz . Tak po prawdzie dogodziła by mi ciepła ,słoneczna wiosna ale jeszcze jest luty i nie można wymagać za dużo i myślę że chyba nie było by to zdrowe .Ale mimo zimna to wolę bardziej luty od września bo przynajmniej wiem że idzie do ciepła i każdy dzień zbliża mnie do ukochanej wiosny .  Tak po prawdzie to już troszeczkę tak ciupinkę już ją czuć  - ptaki inaczej ćwierkają  ,oczywiście dzień jest już dłuższy i jak trafi się jakiś dzień ze słońcem to widać że ono też już świeci mocniej .

1 komentarz:

  1. Oby do marca, bo podobnież ma się wszystko zmienić na lepsze:))). Oby!
    U mnie kapie z dachu, śnieg wymiękka po woli, ale wymiękka:)). Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń