środa, 17 lipca 2013

W dzisiejszej poczcie  znalazłam maila odnośnie postu z 2008 roku który zamieściłam na starym blogu. Chodziło o zakup przez mojego męża napędu do paralotni bez porozumienia ze mną. Przeczytałam archiwalny post i komentarze do niego . Wyszłam tam na zrzędliwą , głupią , beznadziejną babę , która nie pozwala mężowi spełniać swoich marzeń ,która jest infantylna i mściwa.  Szczerze - to ta notatka wywołała u mnie teraz uśmiech co prawda  przez zęby ale uśmiech -oczywiście z samej siebie . Odnośnie hobby mojego męża to dokupił sobie za jakiś czas (również bez mojej zgody ) nowe skrzydło . Oczywiście też mnie to ruszyło co prawda mniej niż pierwszy zakup ale stwierdziłam że widocznie stać go , nawet nie wnikałam skąd miał kasę -bo po co się denerwować . Oczywiście wyszło że wziął sobie kredyt, który teraz spłaca. Wiem że nigdy by nie odłożył na to pieniędzy, bo jakby nazbierał to już by za te pieniądze nie kupił albo by mu starczyło na jakiś staroć a tak ma i już . Tylko że ja  ostatnio nie cierpię kredytów chociaż całe nasze życie oparte jest na kredytach ale cóż  nie da się po prostu z naszych pensji odłożyć na tyle żeby kupić coś "grubszego". Także mój mąż spełnia swoje marzenia  (nie tylko paralotniarskie) stawiając mnie przed faktem dokonanym . Ma prawo , zarabia , jest wypłacalny, ja z tego powodu nie odczuwam większych braków to niech ma jakąś radość ,życie jest za krótkie i trzeba z niego korzystać jeśli tylko można . Tylko że od czasu do czasu musi być ktoś kto będzie miał nad tym wszystkim jakąś kontrolę i tą osobą jestem ostatnim czasem ja-  ten żandarm co się stawia i buntuje i mówi zdecydowanie NIE .

7 komentarzy:

  1. Jasne, warto spełniać marzenia, ale czasem dobrze mieć kogoś kto patrzy na wszystko z boku i oceni sytuację. Ja też obawiałam się kredytów, ale niestety do niczego się nie dojdzie i człowiek jest zmuszony, żeby z tej opcji skorzystać.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli bez kredytu ani rusz- stety i niestety pozdrawiam

      Usuń
  2. Zgadzam się z Tobą, Tosiu. Marzenie za niewielkie pieniądze to żaden wydatek, ale te większe już trzeba ostrożnie "liczyć". Pozdrawiam :)
    Maya

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie z niektórymi marzeniami trzeba ostrożnie niekiedy lepiej żeby się nie spełniały ale warto je mieć pozdrawiam

      Usuń
    2. Dlaczego "żeby się lepiej nie spełniały?" Trzeba marzyc o wyśnionych(realia) a nie tych wydumanych, hehe. Buziol. Maya

      Usuń
  3. Ja też nie lubię kredytów,ale za to ludzi z pasją - tak.
    Co nie znaczy ,ze nie trzeba mieć strażnika,oczywiście najlepiej w osobie żony,hahaha.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my żony mamy tyle funkcji że kartki było by mało aby je wszystkie spisać :) pozdrawiam

      Usuń