niedziela, 10 czerwca 2012

Wczoraj minął już tydzień jak przyjechałam do córki. Zostaje jeszcze dwa - niby dużo a z drugiej strony nie wiele . Wnusia jak na razie (odpukać w nie malowane ) jest grzeczna . Zje sobie i śpi. Chociaż od dwóch dni rano zaczyna troszkę marudzić ale cóż takie jej prawo. Była już na pierwszym spacerku. Króciutki był ten spacerek 10 min. bo pogoda nas tutaj nie rozpieszcza . Bez przerwy pada i wieje silny wiatr. Dzisiaj wydaje się ,że będzie lepiej bo od rana świeci słońce i wiatr ucichł-  ale kto to wie . Dzień długi. Mała daje nam dużo wolnego czasu więc nadrabiamy zaległości w czytaniu  , córka uczy się trochę języka i tak nam dzień leci za dniem. Spokojnie bez nerwów nie czuć nawet że mijają godziny. Po niedzieli córka ma  wizytę kontrolną  u  lekarza . Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze bo przy poprzednim badaniu jeszcze w szpitalu przed wyjściem do domu maiła jakieś zgrubienie na macicy i sami nie wiedzieli co to jest czy jakiś zastój skrzepny czy co innego. Tak ogólnie córka czuje się dobrze, z dnia na dzień lepiej . Wybrałyśmy się już same na małe zakupy do kosmetycznego tak bardziej dla rozrywki niż z potrzeby .Ale jakaś rozrywka nam się należy a w szczególności córce.

4 komentarze:

  1. Czy nie za wcześnie na spacer? A córce będzie coraz lepiej. Z dnia na dzień dojdzie do formy:-). Buziaczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie spacer wskazany mała zapakowana także jej nic nie nawiało a wyszliśmy między jednym a drugim deszczem jak świeciło słońce ja ze swoją córką też tak wcześnie wyszłam na pierwszy spacer a urodziła się z końcem września i nie chorowała wcale

      Usuń
    2. No to przepraszam... Moja była wcześniakiem może dlatego tak zareagowałam:-)Spokojnej nocy:-)

      Usuń
  2. nie ma za co nic się nie stało każdy z nas ma inne podejście pozdrawiam pa

    OdpowiedzUsuń