wtorek, 25 września 2012

Ostatnio uczę się brać życie takie jakim jest. Nie zamartwiać się na zapas a tym bardziej nie przejmować się tym na co nie mam żadnego wpływu.  Odsuwam złe myśli najdalej od siebie .Wychodzi mi to z różnym skutkiem. Raz lepiej raz gorzej. Tego gorzej nie lubię bo wpadam wtedy często w panikę a panika jest najgorsza bo przestaję wtedy racjonalnie myśleć i  widzę wszystko w czarnych barwach a strach ogarnia mnie od stóp po czubek głowy. Wstrętne uczucie .Są sytuacje w naszym życiu na które tak na prawdę nie mamy najmniejszego wpływu . Możemy nie wiadomo co robić i tak się nic nie zmieni ,to tak jak walenie głową w  ścianę. I na dodatek bezsilność. Nie cierpię takich myśli i dlatego staram się z nimi walczyć . To co ma być to tak będzie a na zapas zamartwiać się szkoda życia.Jest za krótkie i staram  się teraz cieszyć tym co mam i to co daje mi kolejny dzień. Nie jest źle i jak to mówią zawsze mogło by być lepiej ale ja chcę tak jak jest. To mi starczy .Jest mi dobrze i niech tak zostanie. Wiem że nie da się uciec od problemów  ,przychodzą  znienacka ale nie chcę już o nich więcej myśleć z wyprzedzeniem . Ponadto są po to żeby je rozwiązywać a nie po to żeby  na nie czekać .

12 komentarzy:

  1. Tosia, jak ja Ciebie rozumiem!! i ja tak mam, strach i obawy sa nieodlaczne w moim zyciu, jak sobie cos ubzduram to jak zasypiam analizuje, mysle,rozwazam, STRASZNE to!odpedzam czarne mysli , zajmuje sie czyms innym byle tylko nie myslec źle, bo mysli sie materialzuja...echhh posrany taki charakter...Pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne słowa Tosiu ... tak trzymaj !. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach, jak ja skądś to znam:-))). Buziaczki:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tosiu, masz rację i tak trzymaj, nie ma co martwic się czymś czego w rzeczywistości nie ma, czasem wszystko jest zupełnie inaczej niż myślimy, w naszych wyobrażeniach często widzimy wszystko w tych najgorszych wersjach, a jakiekolwiek nerwy blokują jasne myślenie,
    chociaż sama wiem, że to bardzo trudne, ale staram się nie zamartwiać na zapas, i przyznam, że nie zawsze mi to wychodzi, bo mam słabe nerwy...
    Trzymaj się, pozdrawiam Cię serdecznie
    Ula :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też przeszłam taki okres i myslę,ze takie podejście jest najlepsze,tylko ,że człowiek z czasem staje się mniej wrażliwy.Ale może to i lepiej?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak myślę ale cóż najważniejsze aby nie zobojętnieć a być mniej wrażliwym to chyba niczemu nie szkodzi

      Usuń
  6. Czasami nasze myśli są uporczywe. Grunt to sobie samej z nimi radzić . Każdy maś swój sposób:)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i najważniejsze aby udało się ten sposób znaleźć pozdrawiam

      Usuń